czwartek, 4 grudnia 2014

Assassin's Creed Unity – świetny next-gen czy porażka wizerunkowa? – recenzja

Nowe dzieło studia Ubisoft zdążyło już odbić się w branży gier wideo głośnym echem. Problemy związane z optymalizacją gry wywołały wiele kontrowersji, mając negatywny wpływ na wskaźniki rynkowe Francuzów. Sprawdzam, jak gra się w Unity na pececie po najnowszym, trzecim patchu.


Asasyni mieli niełatwe wejście w świat next-genów. Niedawno wspominałem o problemach Ubisoftu ze spadkiem akcji i falą negatywnych opinii ze strony graczy. Od tego czasu trochę się jednak zmieniło – programiści tworzą kolejne aktualizacje, mające na celu usprawnić działanie, zaś sama firma mocno stara się wkupić w łaski graczy. Wszyscy nabywcy AC: Unity otrzymają darmowe DLC Dead Kings, zaś dodatkowo dla posiadaczy Season Passa obiecano jeden z hitów Ubisoftu do wyboru: The Crew, Far Cry 4, Watch Dogs, Assassin’s Creed Black Flag, Rayman Legends lub Just Dance 2015. Przypomina to akcję z zeszłego roku, kiedy to EA w zamian za problemy z SimCity oferowało graczom m.in. Dead Space 3 czy Mass Effecta 3. Jak by nie patrzeć, Francuzom należy się szacunek za takie zachowanie w stosunku do graczy. Przejdźmy jednak do moich wrażeń z obcowania z opisywaną grą. Muszę jeszcze zaznaczyć, że recenzja będzie mocno subiektywna. Jeżeli szukacie surowej oceny, tutaj jej nie znajdziecie. Jeśli jednak, podobnie jak ja jesteście fanami serii, zapraszam dalej.

Saga Assassin's Creed oparta jest na kanwie historii, zaś jej wydarzenia obejmują okres od wypraw krzyżowych do współczesności. Oczywistym było, że Ubisoft prędzej czy później zdecyduje się
osadzić jedno ze swoich dzieł w swojej ojczyźnie, Francji. Next-geny były znakomitą okazją, aby się wykazać w jednym z najciekawszych okresów historycznych kraju nad Sekwaną – okresie Wielkiej Rewolucji pod koniec XVIII wieku.

Początek gry przypomina mocno Assassin's Creeda II – wcielamy się w młodzieńca imieniem Arno, którego prześladują wspomnienia po śmierci ojca (chyba nie zdradzę zbyt wiele, jeśli powiem, że należał on do bractwa Asasynów). Przez szczęśliwy zbieg okoliczności bohater spotyka jednego ze skrytobójców i daje się namówić na przystąpienie do zakonu. Chłopak szybko odnajduje w nim swoje miejsce i postanawia pomścić śmierć swojego taty.

Podczas przygód będziemy mieli okazję wziąć udział w wielu historycznych zdarzeniach z czasów Rewolucji Francuskiej. Dane nam będzie zobaczyć m.in. szturm na Bastylię, skrzyżujemy też ścieżki z samym Napoleonem Bonaparte (wtedy jeszcze oficerem). Fabuła jest znakomita i potrafi wciągnąć, zwłaszcza, że jest osadzona w realiach zdecydowanie bliższych nam względem poprzednich części serii. Autorom udało się stworzyć niezwykle wiarygodny, otwarty i piękny świat. Ośmielę się stwierdzić, że jeszcze w żadnej grze nie mieliśmy do czynienia z tak dopracowanym i wciągającym miastem, jak wykreowany przez Ubisoft Paryż. Na każdym rogu czekają na nas niespodzianki: skrzynie, ukryte przedmioty czy wyzwania typu schwytanie złodzieja. Wściekły tłum potrafi w każdej chwili wszcząć zamieszki, tym samym dając nam znakomitą okazję do ukrycia się przed ścigającymi nas strażnikami.



Aby móc odblokować kolejne etapy misji głównego wątku fabularnego, musimy wykonywać zadania poboczne rozsiane po dzielnicach. Questy zostały ułożone względem poziomu trudności, są bardzo urozmaicone i często opowiadają interesujące historie. Oprócz tego część zadań możemy wykonywać w trybie kooperacji z innymi graczami przez Internet. Zostało to rozwiązane bardzo sprawnie i sprawia dużą frajdę, zwłaszcza, że w nagrodę odblokowujemy kolejne części ekwipunku.
Swój sprzęt możemy ulepszać za walutę, którą otrzymujemy m.in. za wykonane misje czy znalezione skrzynie. Po raz pierwszy w serii wprowadzono tak ogromne możliwości dostosowania postaci. Każdy element pancerza możemy wymienić i pokolorować wedle własnego widzimisię. Niestety, duża część ekwipunku i skrzyń dostępna jest dopiero po wykonaniu misji w aplikacji Companion App na smartfony. W moim przypadku nie było mi dane jej przetestować – choć mój telefon, LG G2, teoretycznie jest zgodny z aplikacją, to Google Play nie chciało mi pozwolić jej pobrać. Za takie nachalne podejście należy się Ubisoftowi duży minus. Drugą wadą, głośno krytykowaną przez graczy, jest wprowadzenie mikropłatności. Tak naprawdę jednak z mojego punktu widzenia są to po prostu płatne cheaty – grę spokojnie można przejść bez dodatkowej pomocy.


 Zbliżając się do końca, należy wspomnieć o oprawie audiowizualnej i problemach z płynnością. Kupując Unity, już po wydaniu trzeciego patcha, byłem całkiem pewien, że ze spokojnym sumieniem będę mógł pograć w natywnej rozdzielczości w najniższych detalach. Niestety tak lekko nie było. Z 4 GB RAM-u, grafiką GeForce GTX660 i procesorem Phenomem II X4 965 gra nie chciała płynnie działać nawet na low. Musiałem obniżyć rozdzielczość z 1680x1050 do 1440x900. Dopiero w takiej konfiguracji mogłem spokojnie i bez większych problemów cieszyć się grą. Jak sprawdza się nowy silnik graficzny? Bardzo dobrze radzi sobie z postaciami, gorzej z budynkami – przy synchronizacji z najwyższego punktu dzielnicy kamienice wyglądają paskudnie. No cóż, mój sprzęt ma swoje lata, ale w poprzednią część, Black Flaga, grałem na średnio-wysokich detalach i wyglądało to o wiele lepiej, niż AnvilNext na najniższych. W Internecie można też wyczytać skargi ludzi, którym gra spowalnia na jednej z topowych kart graficznych, GeForce GTX 980. Oznacza to, że programiści z Ubisoftu pokpili sprawę i zupełnie olali kwestię optymalizacji gry.


Muszę przyznać, że mam duże problemy z oceną Unity. Z jednej strony to wspaniała produkcja ze świetną fabułą i wciągającym światem. Francuzom udało się wykreować znakomite uniwersum i pod tym względem jest to najlepsza część serii. Jednak wymagania sprzętowe są mocno zawyżone i psuje to ogólny odbiór gry – nawet po trzeciej aktualizacji optymalizacja wciąż leży. W mojej ocenie jednak plusy są silniejsze niż minusy i nowe dzieło Ubisoftu oceniam pozytywnie, licząc na to, że Francuzi nauczą się na błędach i kolejna gra z serii będzie dużo staranniej dopracowana.

Plusy:

+fabuła

+realistyczne, żywe miasto

+wciągające misje

Minusy:

-nachalna Companion App

-słaba optymalizacja, duże wymagania sprzętowe

-mikropłatności

Ocena: 8/10

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz